Jakie auto lepiej kupić - nowe czy używane | 40tki o motoryzacji

82,984
0
Published 2022-04-14
Cześć
Dziś odwieczny dylemat - czy kupić auto kupić nowe i wbić się w spore koszty czy może jakaś kilkuletnia używka będzie tym złotym środkiem :)
jakie jest Wasze zdanie?


_____________________________________________
Montaż i realizacja: www.wstronezdjec.pl/

All Comments (21)
  • @adamadamsky2686
    Panowie wynajem jest dla bogatych!!!! Nie ma czegoś takiego jak zmiana myślenia w zakupie czy wynajmie. Wynajm wyłącznie dla firm. Płacisz 2000 i masz spokój. Przez 2-3 lata zrobisz około 80-100 tys km. Wydałeś na niego około 75000zł i oddajesz po to żeby wynajmujący mógł spokojnie wynająć to auto za trochę niższą cenę komuś innemu. Jeśli 2-2.5 tyś zł miesięcznie nie ma dla kogoś znaczenia to może sobie wynajmować i mieć wywalone na wszystko i wszystkich Ale statystyczny kowalski nie szasta taką kasą na prawo i lewo
  • @Slawomirek92
    To teraz mnie wszyscy zjedzą. Jeżeli musisz jeździć w koło komina, by wypalić DPFto. znaczy, że nie powinieneś kupować diesla i tyle, w tekście
  • @matti8999
    Dzięki za kolejny merytoryczny i fajny odcinek! Czekam na kolejny i tematyka jest mi obojętna bo was się miło słucha jak gadacie o czymkolwiek! Pozdrawiam
  • @Olafowy
    Chcę więcej takich odcinków. Mocno, szczerze, merytorycznie a spokojnie przy tym.
  • @GhostRid3r666
    Kiedyś najlepszym sposobem na to aby poznać wady i zalety danego modelu auto to było wziąć kurs taksówki takim modelem i pogadać z taksówkarzem albo zapytać przedstawiciela handlowego. Oni jeżdżą dużo i mają sporą wiedzę na temat danego modelu.
  • @sainty176
    Brakuje mi odcinka polecanych auto 10-20letnich . Z najmniej awaryjnym silnikami oraz opisanymi wadami które wypadałoby zrobić aby jeździć dolewać paliwo i wymieniać filtry z olejami ;)
  • Myślę, że potrzeba posiadania czegoś swojego jest najbardziej podstawową ludzką potrzebą. Mieć coś swojego daje poczucie bezpieczeństwa, ugruntowuje człowieka, daje poczucie niezależności i bycia panem samego siebie. Jeśli ktoś chce wynajmować to ok, ale żeby z wynajmu robić jedyną sensowną opcję to jest łamanie ludzkich psychik, tworzenie społeczeństwa totalnie zależnego. Każdy widzi, że system "nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy" to jakiś makiaweliczny twór, którego nikt nie chce. Tworzenie drogich samochodów, które szybko się psują to przecież kpina z nas wszystkich, totalny brak szacunku dla drugiego człowieka, jego pieniędzy i ciężkiej pracy. Fatalnie się żyje z myślą, że tak producenci jak i politycy (czy kto tam pociąga za sznurki) gotują nam taką ponurą przyszłość. Zawsze było ciężko na świecie, ale teraz to zahacza już o groteskę.
  • @rafapiec8676
    kolejny odcinek zaj. panowie tak dalej kolejne odcinki,wesołych świąt
  • @teddy0139
    Jakieś 10 lat temu wyjechałem do USA. Zaskoczyła mnie ilość Toyot i Lexusów na drogach. Ja, zakochany w autach europejskich. Najpierw kupiłem Volvo, potem VW Touarega. Nie miałem jakichś wielkich remontów, ale zawsze problem ze znalezieniem dobrego mechanika. Droższe koszty maintenance… żona ma Toyote Camry. Od nowości. Auto w tym roku skończyło 10 lat i nic poza olejem, akumulatorem i filtrami nie trzeba było wymieniać. A, wymieniliśmy opony, bo po prostu były już stare. Wyleczyłem się skutecznie z aut europejskich kiedy widzę te wszystkie problemy. Kolejne auto, które kupimy to będzie nudna Toyota albo lexus. Prosty nie wysilony 3 litrowy silnik V6, bez zbędnych fajerwerków. Każdy mechanik przy tym umie robić Polecam kanał: Car Wizard. Warto zobaczyć ile razy musiał naprawiać Toyote albo Lexusa i ile to kosztowało w porównaniu z BMW, audi albo Mercedesem. Pozdrówka!
  • @BartasVAG
    Witam Panowie jak zawsze fajny wywiad i dobrze prawicie.
  • @zulugula8112
    Kiedyś samochody z USA uważane były za gorzej wykonane niż europejskie. Wydaje mi się, że przez brak tak drastycznych obwarowań ekologicznych, teraz auta z USA mogą wydawać się atrakcyjniejsze.
  • Panowie dawno nie słyszałem tak wyważonej i merytorycznej rozmowy. Ciągle tylko fanatycy używek albo fanatycy nówek albo hejt. Super, więcej takich materiałów!
  • fajny odcinek. Super że umiecie konstruktywnie przedstawić temat.Faktycznie źle się dzieje, sekta klimatyczna da nam w kość no i wszyscy ci zdymani globaliści... Pozdrawiam. Czekam na więcej. 🇵🇱👍
  • @dobretesty8804
    Chcąc rozpocząć podobne rozważania należało by zadać kilka pytań (których nie zadaliście w tym filmiku). 1. Do czego potrzebujemy samochodu? 2.Ile kilometrów robimy w miesiącu, pół roku, roku? 3. Na co nas stać? Ile posiadamy samochodów? Jeśli ktoś robi duże przebiegi miesięczne to go nie będzie stać na używany pojazd i kupi nowy (na kredyt, leasing, najem itp. tu warto by było dodać że w tych formach 'zakupu" jest limit kilometrów). Za to osoba mało jeżdżąca jeśli nie będzie miała fanaberii kupi używany lub nowy który będzie tracił na wartości za to będzie miał spokojną głowę na gwaranci. W tym wyborze jest wiele zmiennych. Fajnie rozłożony problem w tym filmiku. Pozdrawiam :).
  • Może nie osobówka bo na nową pewnie nigdy mnie nie będzie stać, więc nawet nie bedę próbował porównywać, ale z mojego podwórka w robocie mogę porównać shuntery - ciagniki terminalowe ktorych używamy do podstawiania naczep. Obecnie mamy Terberga któregoś z kolei, ktory normy euro pamieta pewnie jeszcze z czasów wejścia Polski do Unii. Na starym silniku Mercedesa, kilka kontrolek z których najważniejsze nie działają, jedna dźwignia do podnoszenia/opuszczania siodła i 2 przyciski do odpinania/zapinania sprzęgu. Prostota w najprostrzej postaci, mała kabinka a mimo wszystko pod ręką jest wszystko co potrzebne, pole widzenia masz dobre z kazdej strony, głośny którego hałas zakłóca słabe radio, luz na siodle ale mimo wszystko to jest stara solidna konstrukcja ktorą nie boisz się jechać. Mimo masy czujesz każdy ruch naczepy na siodle. Najważniejsze że kierowca jest mózgiem operacji. Wspomniane 2 przyciski to wszystko co dzieli cię od wypiecia naczepy podczas jazdy. Jeden odpina, a drugi to zabezpieczenie przed przypadkowym naciśnieciem pierwszego. Tyle i aż tyle, od ciebie zalezy kiedy i jak to robisz. Z kolei ostatnio na testy mieliśmy nowkę sztukę Kamag-a z tego roku, z foliami na siedzeniach smrodem plastiku. Wnętrze bez porównania, szkło od góry do dołu do okoła dla widoku, wszędzie plastiki bez gołej blachy, nowe radio, dżojstik od wszystkiego. Cichy, regujący na muśnięcie gazu, fajnie jeżdżący. No miód malina. Caly urok jednak mijał gdy nadchodził czas pracy. Wiadomo komfort to przepaść, jedyny problem to elektrtonika. Z Dla zobrazowania. Przy wspomnianym wczesniej odpinaniu tak i tutaj jest na dżojstiku przycisk kontrolny i przycisk zwalniajacy sprzęg. Niby wszystko fajnie, takie zabezpieczenie plus doświadczenie kierowcy w nowym aucie to droga do sukcesu. Nic bardziej mylnego. Po wszystkich zabezpieczeniach do gry w tle niespodziewanie wchodzi wyważając drzwi z buta, elektronika. Blokujesz to, wciskasz to, pilnujesz tego a mimo wszystko gdzieś, coś jakiś czujniczek daje sygnał że ni chuja teraz nic nie odepniesz, nara. Milion komunikatów, dzwięków, sygnałów, alarmów, nie wiesz gdzie patrzeć, czy zgubiłeś naczepę, czy gasić, czy uciekać, a ty nadal stoisz pod rampą z naczepą chcac ją tam po prostu zostawić. Niby nowe powinno wiązać się z ulgą, komfortem, ułatwieniem a tym czasem jestes bardziej zestresowany bo nie wiesz co jeszcze i z której strony nagle cię zaskoczy. I tak jak mówiliście, nowy wiąże się z tym że nic nie powinno się dziać, gwarancja, pewność działania, tym czasem wszystko zamiast łatwiejsze, tak zrobiło się skomplikowane po drodze że tam nie ma miejsca praktycznie dla człowieka bo na nic nie masz żadnego wpływu, tylko płać i płacz. A stare mimo mrozu, zachechła ale odpali, jedziesz, jak się nie chce wpiąć jebniesz mocniej i wszystko działa, robisz to do czego zostało stworzone, po prostu. Postęp jest potrzebny, nowe technologie, tylko w pewnym momencie należy się zatrzymać i zadać sobie pytanie czy to jeszcze rozwój czy już tylko napychanie komuś portfeli.
  • @andrzejs.664
    Dzieki bardzo mi pomogliscie w ukierunkowaniu zakupu auta